czwartek, 21 listopada 2019

Pierwsze wrażenie po wstępie w Moonlight Lovers

Szczerze powiedziawszy, jestem zaskoczony, gdyż tła lokacji były bardzo ładne i dopracowane, przez co jako pierwsze przykuły moją uwagę. Mimo, iż urządzenie rezydencji nie było w moim guście, to mogę z pewnością powiedzieć, że wykonanie cieszy oko.

Co do ogólnej rozgrywki nie mam jakichś szczególnych zastrzeżeń, nie różni się ona niczym w porównaniu do Słodkiego Flirtu czy Eldaryi.

Jednak zagrywka Beemov z wyborem ścieżki, którą chcemy poprowadzić jest zwyczajnie słaba. Znacznie ciekawszą opcją jest granie z tzw. "flowem", który daje nam możliwość jednoczesnego rozwijania relacji z bohaterami pod wpływem wybranych przez nas decyzji - tak jak miało to miejsce w poprzednich grach Beemov. Oczywiście każdy może mieć inne zdanie, jednak w moim mniemaniu jest to zwyczajnie nudne i blokuje ten dreszczyk emocji. Z drugiej strony nie musimy się bać, czy to z wybranym bohaterem nam się uda, jednak wynagrodzeniem tej straty jest możliwość zdobycia jednego z trzech zakończeń, z których tylko jedno jest szczęśliwe; pozostałe to neutralne i złe.

Z kolei sami bohaterowie, choć nawet ładnie narysowani, nie zachowują się jak na potężne wampiry przystało, no ale cóż tu dużo mówić - mamy tu do czynienia z klasyczną historią rodem z Diabolik Lovers. Swoją drogą zastanawiam się, czy nie wystąpić z odważnym oskarżeniem Beemov o zerżnięcie pomysłu z tego anime, jednakże po namyśle śmiem stwierdzić, iż topos ten jest tak pospolity i klasyczny, że mowa o jakichkolwiek prawach autorskich tutaj wygasa.
Wracając - bohaterowie są skrajnie nadpobudliwi, a ich animacje dają nieodparte wrażenie, że postacie chorują na specyficzny rodzaj padaczki. Na samym początku wkurwił mnie Beliath, no ale narcystyczny podrywacz to norma i klasyk debilnych różowych gierek dla dziewczy... no dobra, klasyk gier otome. Ethan wygląda jak podróba Jacka Frosta z "Strażników Marzeń", a Ivan skojarzył mi się z typowym tajemniczym, 'uroczym' chłopaczkiem, który na pewno stanie się liderem wśród fandomu.

Podsumowując, gameplay póki co przyjemny, aczkolwiek bohaterka którą sterujemy denerwuje mnie na równi co bohaterki innych gier Beemov, ale to także norma. Postacie w większości irytujące, ale do zniesienia.

Ogólna ocena to 4/10.

Twój stary.
By Aveline Gross